29.12.16

Ulubieńcy grudnia

Między poświątecznym leniuchowaniem, a pakowaniem walizek (jutro jedziemy nad morze YAY), postanowiłam napisać Wam o ulubieńcach grudnia. W końcu mamy tu same perełki, więc aż szkoda byłoby o nich nie wspomnieć. Jak to u mnie, pielęgnacyjnej maniaczki, w zestawieniu znalazły się głównie kosmetyki pielęgnacyjne, ale nie tylko. Zresztą same zobaczcie. 





Body Boom, Kokos - kawowe peelingi do ciała już dawno podbiły moje serce. Wcześniej stosowałam te od Frank Body jednak po wielu pozytywnych komentarzach zdecydowałam się na zakup scrubu polskiej marki Body Boom i nie zawiodłam się. Idealny! Wzbogacony o olejki oraz witaminy, szybko i skutecznie pozwala pozbyć się martwego naskórka, wygładza, ujędrnia i napina, a przy tym nie podrażnia pozostawiając skórę aksamitnie miękką i delikatnie nawilżoną. Osobiście po jego użyciu aplikuję masło/balsam/olejek, ale nie jest to konieczne. Co więcej, peeling jest super wydajny, a kokosowy zapach wręcz uzależnia! Polecam.

Abel, Red Santal - organiczne perfumy, z którymi już się nie rozstaję. Dostępne w dwóch pojemnościach 15 i 50 ml, a także 5 różnych wersjach zapachowych. U mnie gości sandałowiec Red Santal z dodatkiem czarnego i różowego pieprzu, goździków, bergamotki i tymianku. Pikantny i zdecydowany, a jednocześnie otulający i trwały. W zależności od dnia czy humoru tworzy na skórze niepowtarzalne połączenia, dodaje pewności siebie i zachęca do działania. Tego nie da się opisać, to trzeba poczuć!  



Iossi, Spice of India - masło do ciała nagrodzone w konkursie InStyle Best Beauty Buys 2016 co wcale mnie nie dziwi. W grudniu sięgałam po nie niemalże codziennie i codziennie zachwycałam się i zapachem i działaniem. Opracowane na maśle Shea i olejku arganowym, niezwykle puszyste i wydajne. Na skórze zmienia konsystencję z lekkiej pianki w oleistą, świetnie się rozsmarowuje i wbrew pozorom naprawdę dobrze wchłania pozostawiając na skórze jedynie delikatny, ochronny film. Odżywia, regeneruje, uelastycznia, niweluje podrażnienia i nawilża na bardzo długie godziny, a jego orientalny, ziołowo - korzenny zapach działa aromaterapeutycznie. Relaksuje i niweluje napięcia. Genialne i już!

Fridge, Serum Bomb - prawdziwa bomba witaminowa zamknięta w szklanej, minimalistycznej butelce. Dedykowane głównie cerom suchym i zmęczonym, ale mam wrażenie, że sprawdzi się u każdego, szczególnie teraz w okresie zimowym gdy skóra potrzebuje dogłębnego odżywienia i regeneracji. Dzięki zawartości mocznika długotrwale nawilża, ekstrakty z miłorzębu, lnu oraz melisy odżywiają i wygładzają natomiast oleje: arganowy, truskawkowy i różane działają na skórę pobudzająco i przeciwzmarszczkowo. W efekcie cera odzyskuje jędrność, gładkość i blask. Ja stosuję je zarówno rano, jak i wieczorem, w duecie z kremem lub solo. W obu przypadkach sprawdza się fantastycznie, jest też świetną bazą pod makijaż. Szybko się wchłania i nie powoduje przetłuszczania skóry. Naturalne cudo!





Lancome, Teint Idole Ultra 24H - podkład, który porzuciłam na rzecz Chanel - Perfection Lumiere Velvet. Wróciłam do niego po długiej przerwie i zachwycił mnie na nowo. Gęsty i trwały, o średnim kryciu i lekko pudrowym, ale nie płaskim wykończeniu. Wyrównuje koloryt, maskuje niedoskonałości i trwa na skórze calutki dzień trzymając cerę w ryzach. Ja aplikuję go najczęściej pędzlem, nie tworzy smug, idealnie stapia się ze skórą, nie oksyduje i, co najważniejsze, nie tworzy maski choć nie jest całkowicie niewidoczny. Jest jedno ale, cera musi być dobrze odżywiona i bez śladu suchych skórek. Posiadaczki cer mieszanych na pewno zadowoli, polecam :)

Fridge by Yde, 4.5 Orange Lips - bez balsamu do ust jak bez ręki. No muszę zawsze jakiś mieć, a szczególnie teraz zimą. Popękane, szorstkie wargi są passe! Miodowo - pomarańczowe masło to nowość w asortymencie marki Fridge, ale za to jak bardzo udana! Opracowane na bazie miodu, olejku macadamia i pomarańczowego, bogate w kwasy omega 3,6 i 9, o lekko zbitej, delikatnie tłustej konsystencji już chwilę po aplikacji przynosi spierzchniętym ustom ulgę, silnie regeneruje, odżywia i nawilża. Szorstkie usta staja się jedwabiście gładkie, miękkie i gotowe do całowania! Do tej pory moim faworytem było masełko Reve de Miel od Nuxe, ale Fridge bije je na głowę. Ma lepszy skład, przyjemniejszą konsystencję i jeszcze lepsze działanie. Koniecznie wypróbujcie!



Artdeco, Paletka Most Wanted To Go - paletka w neutralnych odcieniach to coś co każda kobieta powinna mieć w kosmetyczne. Ta od Artdeco nie tylko posiada 12 pięknych odcieni w beżach i brązach pasujących do każdego typu urody i karnacji, ale jest też bardzo praktyczna i super lekka co sprawia, że śmiało możemy zabrać ją ze sobą zawsze i wszędzie. W grudniu często podróżowałam, a wraz ze mną ta paletka właśnie. Płaskie, tekturowe opakowanie bez problemu mieści się w nawet najmniejszej walizce, a cienie są tak skomponowane, że pozwalają stworzyć nieskończenie wiele makijaży zarówno tych dziennych jak i na większe wyjścia. Ponadto mają aksamitną konsystencję, świetnie się blendują i trwają na powiece długie godziny. Ja jestem zachwycona i ostatnio serio sięgam po nią codziennie.

Eco by Sonya, Winter Skin - marka Eco by Sonya już swoim samoopalającym tonikiem, o którym możecie przeczytać o tutaj >klik<, udowodniła, że potrafi tworzyć nie tylko ekologiczne, ale też genialne kosmetyki brązujące. A balsam Winter Skin tylko upewnił mnie w tym przekonaniu. Co go wyróżnia? A no genialny, organiczny skład, super szybka i łatwa aplikacja, natychmiastowe wchłanianie, brak charakterystycznego zapachu i piękny, naturalny efekt opalenizny bez plam czy smug. Po pierwszej aplikacji bardzo delikatny, ale widoczny i np. dla mnie wystarczający. Mój nr. 1, zdecydowanie!







































Co Was zaciekawiło? I co chętnie widziałybyście u siebie? Dajcie znać :)

11.12.16

Propozycje świątecznych prezentów "dla niej" i "dla niego"

Tak jak obiecałam już ostatnio, dzisiaj przychodzę do Was z kolejną porcją propozycji świątecznych prezentów. Podejrzewam, że większość z Was upominki dla bliskich ma już kupione, ale na pewno znajdą się też osoby, które świąteczne zakupy dopiero planują. Jeśli wciąż zastanawiacie się co kupić mamie, przyjaciółce, mężowi, koledze czy też siostrze itd. rozsiądźcie się wygodnie i inspirujcie się ;)



Książka Norwegian Wood to idealny prezent nie tylko dla drwala, ale każdego mężczyzny bez względu na wiek czy zainteresowania. Pełna praktycznych faktów i subtelnego humoru, z ładnymi zdjęciami, kulturowo-obyczajowymi ciekawostkami, które mniej lub bardziej wiążą się z norweską tradycją rąbania, suszenia i palenia drewna, ale też z mnóstwem fantastycznych historii ludzi i miejsc związanych z tym cennym surowcem od pokoleń. Nie bez przyczyny na świecie stała się bestsellerem. W języku polskim dostępna pod tytułem "Porąb i spal". 

Czekolada! Czy może być lepszy prezent? Nie sądzę. Idealna dla łasucha czy też smakosza, ucieszy się z niej zarówno płeć męska jak i żeńska, ale nie kupujcie pierwszej lepszej w supermarkecie. Postarajcie się o coś wyszukanego, odległego tak aby osoba obdarowywana była zaskoczona i mogła spróbować czegoś nowego. Pamiętajcie, wygląd opakowania i skład ma tutaj duże znaczenie! Sprawdzi się też jako dodatek do prezentu i na pewno wywoła uśmiech.



Wasza koleżanka, mama, siostra czy kuzynka prowadzą zdrowy tryb życia,lubią dbać o swoje ciało bądź też potrzebują czegoś co wspomoże je w walce z cellulitem? Podarujcie im Ostrą Szczotkę marki Fridge by Yde służącą do szczotkowania ciała na sucho. Wykonana z naturalnego końskiego, włosia, idealnie wyprofilowana, przyjemnie drapiąca, ale nie podrażniająca skóry. Stosowana regularnie szybko przyniesie świetne efekty, wygładzi skórę, napnie ją, ujędrni, oczyści organizm z toksyn i poprawi samopoczucie. Obdarowana osoba na pewno podziękuje Wam za ten prezent!

Przybornik do paznokci marki NCLA zachwyci chyba każdą kobietę. Mały, poręczny, zmieści się w torebce i uratuje manicure w nagłych przypadkach. Zawiera 5 przyborów, a mianowicie: nożyczki do paznokci, obcinacz do paznokci, pilnik, dłutko i odpychacz do skórek. Mały prezent, a zarazem efektowny! 



Chciałybyście podarować bliskiej osobie kosmetyki, ale nie wiecie jakie? Wybierzcie cuda od Fridge by Yde. W 100% naturalne, świeże i zachwycające!, bez zawartości konserwantów, alkoholu i związków syntetycznych. W ofercie marki znajdziecie produkty zarówno do pielęgnacji twarzy jak i ciała. Ja szczególnie polecam zestaw świąteczny "ujędrniająca bomba" zawierający serum do twarzy oraz kawowy krem pod oczy. Duet ten sprawdzi się u każdego i dosłownie na każdej cerze bez względu na płeć czy wiek. Nawilży, odżywi, wygładzi i napnie. A pomarańczowo - miodowe masełko do ust będzie miłym dodatkiem lub wspaniałym prezentem dla koleżanki, której chcemy zrobić  niespodziankę, ale nie mamy pomysłu co kupić.

Co podarować fance kawy? Koniecznie kawowe peelingi o prostych, naturalnych składach, które ostatnio są hitem i rzeczywiście działają! Do wyboru mamy obecnie kilka marek jak Mark Scrub czy Body Boom, a także kilka przeróżnych zapachów. Najbezpieczniejszą opcją jest chyba klasyczna czyli ta o aromacie kawy choć od siebie podpowiem, że kokos też pachnie rozkosznie. 



Trio marki Naturativ to propozycja dla płci męskiej. W drogeriach czy perfumeriach obecnie roi się od męskich kosmetyków, ale warto sięgnąć po te naturalne, które będą delikatne i pozytywnie wpłyną na kondycję skóry i włosów. W prezentowanym prze mnie zestawie znajduje się krem do twarzy, żel pod prysznic oraz szampon. Wszystko w 100% naturalne, bezpieczne i pachnące mężczyzną. Myślę, że każdy pan ucieszy się z takiego zestawu i na pewno będzie lepszy niż kolejne skarpety ;)

Bransoletki Lilou na sznurku dają nam wiele możliwości i pozwalają stworzyć wyjątkowy prezent zarówno dla płci męskiej jak i żeńskiej. Warto wziąć je pod uwagę. Do wyboru mamy kilka rodzajów i grubości sznurków, nieskończenie wiele kolorów i chyba jeszcze więcej zawieszek, płaskich, a także tych wiszących w różnych rozmiarach. Zawieszki dostępne są w kolorze srebrnym, pozłacanym oraz złotym. Firma oferuje też opcję grawerowania dzięki czemu prezent staje się jeszcze bardziej spersonalizowany i wyjątkowy. Ja jestem zachwycona i wierzę, że każdy będzie.



Perfumy do dość ryzykowany prezent, ale gdy choć tylko trochę znamy preferencje osoby, którą chcemy obdarować zadanie jest o wiele łatwiejsze. Tutaj warto postawić na coś niesztampowego jak organiczne perfumy marki Abel dostępne w dwóch rozmiarach 15 i 50 ml. Każdy z zapachów bazuje na aromatach, które znajdziemy w naturze: świeżych, orientalnych, korzennych, cytrusowych czy kwiatowych. W perfumach Abel uzupełniają się tworząc pobudzającą zmysły zapachową paletę. Zaskoczą najbardziej wymagających koneserów, oczarują i zahipnotyzują, a minimalistyczna butelka ozdobi każdą toaletkę czy półkę.

Olejek Mommy to Be oraz krem do stóp 60 - second Foot Relief Gel od marki Phenome będzie wspaniałym podarunkiem dla przyszłych mam. Dwa bezpieczne, w pełni naturalne produkty o genialnych składach i pięknych, delikatnych zapachach zachwycą każdą kobietę spodziewającą się dziecka i zadbają o jej skórę kompleksowo. Olejek nawilży, ujędrni i zapobiegnie rozstępom, natomiast krem doda stopom lekkości i zniweluje obrzęki spowodowane obciążeniem i zatrzymywaniem się wody. Sama obecnie spodziewam się maluszka, stosuję ten zestaw i jak najbardziej polecam.



Herbatę pije chyba każdy więc ta podarowana od serca na pewno ucieszy każdego, a już na pewno herbacianych freaków :) Ja polecam szczególnie te marki Lovie Tea. Ekologiczne, kolorowe, skomponowane z kwiatów, owoców czy też ziół, przepyszne i w przystępnych cenach. W ofercie marki znajduje się, aż 9 różnych mieszanek skomponowanych tak, aby w konkretny i pozytywny sposób oddziaływać na organizm.  Jest w czym wybierać.

Na koniec coś dla osób lubiących planować lub tych zakręconych, które muszą wszystko notować czyli Weekly Planner w ducie z notesem naszej rodzimej marki Studio of Basic Design. Dzięki prostemu, minimalistycznemu designowi przypadną do gustu zarówno płci męskiej jak i żeńskiej, a ich funkcjonalność sprawi, że nie będą się już z nimi rozstawać. Weekly Planner został idealnie zaprojektowany, zawiera podział na 54 tygodnie i miejsce na notatki, bloczek to czyste karty do swobodnego wyrywania. Na serio warto rozważyć ten prezent.



Przy okazji przypominam, że na stronie Daniel Wellington wciąż trwa świąteczna promocja dzięki, której zegarek wraz z paskiem lub bransoletką możecie kupić 10% taniej. Nie zapomnijcie również o kodzie "black_raspberryblog", który ważny jest do 15 stycznia i upoważnia do 15-procentowego rabatu na całe zakupy! Korzystajcie.


Koniecznie dajcie znać czy coś wypatrzyliście? Jak Wam idzie kompletowanie i pakowanie prezentów? Do napisania ;)

10.12.16

Szybkie rozdanie z Lovie Tea

Kochani, na moim facebookowym profilu trwa obecnie rozdanie, w którym możecie wygrać ekologiczne herbaty marki Lovie Tea. Więcej szczegółów tutaj >klik<. Zapraszam do zabawy! :)
PS. Do paczki z wygraną dorzucam kosmetyczną niespodziankę.


7.12.16

LIstopad w zdjęciach


1. Jeszcze jesiennie 2. Abel i nowa kolekcja zapachów 3. Hygge 4. Raz w spodniach, raz w sukience


5. Nowe, aloesowe 6. Miejsce z klimatem 7. Sweater weather 8. Szaro



13. Rośniemy 14. Taki poranek 15. Domowe historie 16. Najlepiej


17. Niedzielne spacery 18. Sama natura 19. Tam Dao - na jesień, na zawsze 20. Slow life


21. Bedroom stories 22. Ulubione 23. Tym pachnę 24. Dla mnie herbata, a dla Was 15% zniżki na cały asortyment w sklepie Daniel Wellington


25. Jest słońce, jest fajnie 26. Tea o'clock 27. Domowe historie part. 2 28. "Pole na stole"


29. Z przymierzalni, hej 30. A później była kawa 31. Trochę boho 32. Chwila dla siebie.

3.12.16

Co na prezent? Moje propozycje #1

W tym roku znacznie szybciej niż zwykle poczułam magię zbliżających się świąt. W końcu czas leci tak szybko i nim się obejrzymy będziemy zasiadać do wigilijnego stołu. Dlatego kiedy, jak nie teraz powinniśmy pomyśleć o świątecznych prezentach? U mnie lista tych jest już dawno zrobiona, obecnie jestem w trakcie jej realizacji, a w międzyczasie przychodzę do Was z kilkoma propozycjami. Być może pomogą Wam w wyborze i uchronią przed nieprzemyślanymi zakupami czy też zakupami robionymi na ostatnia chwilę w pocie czoła.  Pomyślcie o bliskich już dziś i sprawcie im te jedyne i wymarzone upominki. 








Nie ma jednego prezentu, który zadowoliłby każdego. Ale to dobrze! No bo jaka byłaby wtedy frajda z robienia prezentów? No żadna. W moich dzisiejszych propozycjach znajdziecie pomysły na podarunki głównie dla kobiet - mam, koleżanek czy sióstr, ale niektóre z nich ucieszą też męża, brata czy przyjaciela. Planuję jeszcze jeden wpis tego typu, ale zobaczcie co przygotowałam tym razem.

Książka kucharska to wspaniały prezent dla miłośnika gotowania, a także dla początkującego szefa kuchni czy zupełnego laika, który chciałby zacząć gotować, ale nie wie jak. Wybrałam tu kilka z moich ulubionych pozycji choć jest ich znacznie więcej bo sama takowe książki uwielbiam. 

"Jadłonomia" Marty Dymek to pozycja zawierająca, aż 100 roślinnych przepisów. W grubej, prawie 300-stu stronicowej książce znajdziemy zdrowe przepisy na śniadania, obiady, przekąski i kolacje. A wszystko to okraszone pięknymi zdjęciami i w bardzo czytelnym wydaniu. Taka książka ucieszy nie tylko wegan, ale dosłownie każdego!

Książka "Przepisy na cztery poru roku" Zosi Cudny będzie świetnym prezentem szczególnie dla kobiet ceniących sobie wspólne chwile z najbliższymi, rodzinne posiłki i długie rozmowy przy stole. Podzielona na cztery pory roku, z potrawami zawierającymi sezonowe owoce i warzywa, z mnóstwem pięknych, klimatycznych zdjęć. To taka pozycja, którą naprawdę warto mieć i  w swojej biblioteczce. Inspiruje i zachwyca.

Kolejne dwie propozycje to coś dla fanów bloga White Plate prowadzonego przez Elizę Mórawską, ale nie tylko bo zarówno "O Jabłkach" jak i "Na zdrowie" to książki, które odnajdą się w każdym domu. Pełne pysznych i zdrowych przepisów, na słodko i słono. Zarówno tych klasycznych jak i trochę bardziej wyszukanych. Z wspaniałymi zdjęciami i przypisami od autorki, która jest po prostu sobą. 


Zegarek wraz z bransoletką sprawi radość każdej kobiecie nawet tej nieprzepadającej za biżuterią, a ten klasyczny wzór od Daniel Wellington jest tak genialny w swej prostocie i tak ponadczasowy, że wpisze się w każde gusta i zawsze będzie zachwycał. Ja stawiam na wersję Classic Black, ale Wy możecie wybierać spośród kilku modeli dostępnych w srebrze oraz różowym złocie, a także przebierać w wielu kolorach pasków skórzanych oraz nato. Dla przyjaciela czy narzeczonego też tam coś znajdziecie.

A do 15 stycznia na hasło black_raspberryblog wszystkie produkty na stronie Daniel Wellington kupicie z 15% zniżką. Koniecznie sprawdźcie też świąteczną ofertę dzięki której otrzymacie dodatkowe 10% rabatu na zakup zegarka wraz z paskiem lub bransoletką.






Drewniana dłoń marki Hay Design to świetny pomysł na prezent dla miłośników designu, szczególnie skandynawskiego choć nie tylko. Intrygująca, ale i zabawna. Świetnie wpisze się w wystrój niemalże każdego wnętrza. Może też stać się wieszakiem na biżuterię, a w tym ulubione pierścionki. Kombinacji jest tu wiele!   

Jeśli macie wśród znajomych lub rodziny kogoś kto przez cały rok lubi cieszyć się naturalną opalenizną koniecznie podarujcie mu tonik Face Tan Water wraz z samoopalaczem Winter Skin marki Eco by Sonya. Genialny, organiczny skład, brak charakterystycznego smrodku, super łatwa aplikacja i piękny efekt po oraz naturalny, złocisty kolor opalenizny to tylko kilka z zalet tych produktów. Przysięgam, najlepszy zestaw samoopalający ever!


Paletka do makijażu w neutralnych kolorach to idealny podarunek dla młodszej siostry czy też koleżanki, która dopiero rozpoczyna przygodę z makijażem. Ta od Artdeco kryjąca się pod nazwą Most Wanted To Go w kolorze Nude zawiera, aż 8 cieni w brązach i beżach, które są tak skomponowane, że pasują do każdej karnacji i  pozwalają stworzyć nieskończenie wiele makijaży, zarówno dziennych jak i wieczorowych. Sama paletka natomiast jest bardzo lekka, praktyczna i idealna do walizki czy torebki co jest ważne gdy np. dużo podróżujemy. Sama bardzo chętnie po nią sięgam i polecam.

Nie wiecie co podarować minimaliście? Kubek! Ale nie byle jaki tylko koniecznie ten duńskiej marki Design Letters. Totalnie prosty, bez uchwytu, z literą alfabetu, tu najlepiej wybrać pierwszą literę imienia osoby obdarowywanej, no idealny. Sprawi, że każda kawa czy herbata będzie jeszcze pyszniejsza niż zawsze, a kartonowe opakowanie po kubku śmiało posłuży za ozdobę na regale czy komodzie.  Radość z prezentu gwarantowana, zarówno u płci żeńskiej jak i męskiej.


Chcecie zachwycić fanki naturalnej pielęgnacji? Koniecznie rozważcie zakup zestawu do pielęgnacji twarzy marki Grown Alchemist. Wzbudzi zachwyt już samym opakowaniem, a znajdujące się w środku kosmetyki sprawdzą się niemalże na każdym rodzaju cery. W zestawie znajduje się 5 bestsellerowych produktów marki: lekki nawilżający krem do każdego typu cery, odżywczy balsam do ust, kultowe serum zawierające wyciągi z róży i kamelii, ultradelikatny żel do twarzy oraz odświeżający i pobudzający skórę do życia tonik. Wszystko podane w minimalistyczny sposób i o świetnym działaniu.

Świece. No kto ich nie lubi? Mam wrażenie, że to świetny prezent dla każdego, a już na pewno dla każdej kobiety bez względu na wiek! Te marki ITTAR są serio najlepsze. Wykonane z wosku sojowego, o nietypowych zapachach jak: drożdżówka z wiśniami, kawa z mleczną pianką czy figa z tytoniem, już chwilę po zapaleniu wypełniają aromatem całe pomieszczenie i pozwalają się nim cieszyć przez wiele długich godzin, a minimalistyczny słoiczek cieszy oko i jestem pewna, że spodoba się każdemu. Świece francuskiej, niszowej marki Diptyque to propozycja dla  bardziej wymagających, a Pomander to idealny wybór na świąteczny prezent. Cynamonowo-pomarańczowy, lekko drapiący w gardle, idealnie wpisze się w zimowy klimat i uprzyjemni bliskiej osobie niejeden wieczór.



I jeszcze jedna książka w tym zestawieniu, tym razem nie kucharska. Hygge to przewodnik jak w dzisiejszych czasach zwolnić trochę tempa, odnaleźć przyjemność w małych rzeczach, jak być szczęśliwym. Idealny prezent szczególnie dla zapracowanych, którzy powinni czasem odpuścić. Pięknie wydana, lekka i idealna na zimowe wieczory przy kubku grzanego wina lub kakao. No i ta okładka <3


Jak wygląda u Was sytuacja z prezentami? Macie już wszystkie kupione czy dopiero wybieracie się na świąteczne zakupy? :)

27.11.16

Ulubieńcy ostatnich tygodni

Nie było ulubieńców września, ulubieńców października też nie pokazałam, a że to już zaraz koniec listopada postanowiłam zaprezentować Wam, jak już się domyślacie, ulubieńców ostatnich kilku tygodni. Są to kosmetyki regularnie przeze mnie stosowane, dobrze już przetestowane i takie, które polecam niemalże każdemu.







NCLA, Lakier i Top Coat - lakiery bez toksyn wiodą u mnie prym, a ten duet od NCLA jest naprawdę świetny. Idealna konsystencja, szerokie wygodne pędzelki,  doskonały skład to tylko kilka z zalet tych produktów. Do wyboru jest mnóstwo kolorów, ale mnie obecnie uwiódł ten kryjący się pod nazwą Rodeo Drive Royalty. Ciemna, żurawinowa czerwień, idealna na okres jesienno - zimowy, pasująca do wszystkiego i wszędzie. Nie tylko zdobi paznokcie, ale też pięknie komponuje się z grubymi swetrami i wełnianym płaszczem, a pokryta topem Gelous? zapewnia trwały, błyszczący manicure przez kilka dni! Ja już poluję na kolejne butelki, a Was zachęcam do zapoznania się z ofertą marki.

Diptyque, Tam Dao - nie umiem opisywać zapachów i nie będę udawała, że tak jest, ale te perfumy musiałam tu pokazać ponieważ odkąd je tylko dostałam oczarowały mnie totalnie. Tam Dao to zapach zbudowany wokół drzewa sandałowego. W pierwszej chwili mocny, odurzający, łagodniejący z minuty na minutę aby połączyć się ze skórą i stworzyć z nią jedność. Miękki, mleczny, niepowtarzalny, nieco słodki i orientalny. Idealny na te chłodne, szare dni. Rozgrzewa i otula jak ulubiony, ciepły sweter. Nie jest zbyt trwały, trwa na skórze od 4 do 6 godzin po czym się ulatnia, za to na ubraniach trzyma się znacznie dłużej. Uwielbiam, a wręcz jestem od niego uzależniona!




Fig&Yarrow, Facial Scrub - mechaniczny scrub, który jednocześnie złuszcza i fantastycznie odżywia. Przy pierwszym spotkaniu trochę mnie zaskoczył, przede wszystkim konsystencją, nieco tłustą, zwartą, ale już chwilę po aplikacji byłam totalnie oczarowana. Za środek ścierny robią tu płatki owsiane i odwalają naprawdę kawał dobrej roboty. Złuszczają, oczyszczają i świetnie wygładzają nie podrażniając przy tym skóry, natomiast olejki zawarte w peelingu wpływają na cerę nawilżająco. Po 2-3 minutowym masażu jest ona gładka, promienna, delikatnie zaróżowiona, oczyszczona i jędrna. Ja po takim zabiegu nie nakładam na skórę już absolutnie nic ponieważ nie ma takiej potrzeby. No mega!

Naturativ, Otulający Żel pod Prysznic - nie ma lepszego żelu na okres jesienno-zimowy. Gęsty, w 100% naturalny, niezwykle łagodny i pachnący tak pięknie, że można się uzależnić. Karmelowo-waniliowy zapach z nutą cytryny otula, rozgrzewa, wprowadza w pozytywny nastrój i zdecydowanie uprzyjemnia te zimne wieczory. Sam żel natomiast delikatnie acz skutecznie oczyszcza pozostawiając skórę miękką i pachnącą. Uwielbiam!




Iossi, Mgiełka/Tonik Róża Damasceńska (brak na zdjęciu) - tonik to dla mnie must-have w pielęgnacji cery, a ten sprawdza się więcej niż świetnie. Tonizuje, wyrównuje ph skóry, łagodzi podrażnienia i odświeża pozostawiając cerę promienną, delikatnie nawilżoną i gotową na nałożenie kolejnych preparatów pielęgnacyjnych. Ponadto pięknie pachnie! różami oczywiście, a atomizer działa sprawnie i bez zarzutu rozpylając na skórę delikatną mgiełkę. 100% natury i zadowolenia :)

Ministerstwo Dobrego Mydła, Peeling Śliwkowy - moim zdecydowanym faworytem są peelingi kawowe, ale ten cukrowy od MDM też ma moc! Drobinki cukru w kilka chwil pomagają pozbyć się martwego naskórka, zawarte olejki odżywiają skórę, a słodki śliwkowy zapach relaksuje i uwaga, zdecydowanie wzmaga apetyt! W efekcie, po użyciu peelingu, skóra jest super gładka, jędrna i nawilżona tak dobrze, że po osuszeniu jej ręcznikiem możemy od razu wskoczyć w ulubioną piżamę! Bardzo polecam <3



Iossi, Krem Nawilżający Naffi - kolejny kosmetyk naszej rodzimej marki, który pozytywnie mnie zaskoczył. Niesamowicie delikatny w konsystencji, po brzegi wypakowany substancjami odżywczymi jak oleje z awokado, pachniotki, rokitnika oraz wit. C i E, a przy tym super szybko wchłaniający się i nie wzmagający przetłuszczania skóry. Nie tylko nawilża, odżywia i regeneruje, ale też wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych wyrównując tym samym koloryt skóry dzięki czemu wygląda pięknie i zdrowo! Zapach też  jest na plus, tak samo jak wydajność. A komu go polecam? Szczególnie osobom z cerą wrażliwą, mieszaną, tłustą i naczynkową. Dla mnie póki co nr. 1!

Bikor, Ziemia Egipska - kultowy kosmetyk marki, po który osobiście sięgam codziennie i nie wyobrażam sobie bez niego żadnego makijażu.  Po pierwsze idealnie się aplikuje, po drugie trwa na skórze cały dzień, a po trzecie dodaje twarzy wyrazu. Natychmiast po nałożeniu ożywia, modeluje, rozpromienia, ukrywa szary koloryt i zmęczenie, a teraz w te ponure dni przywołuje też słońce. Co więcej, wydajność jet tu ogromna, kolor mimo iż ciemny w opakowaniu naprawdę nie robi krzywdy, a świetny skład z zawartością olei, witamin oraz kwasu hialuronowego dodatkowo korzystnie wpływa na cerę. Gorąco polecam!



Oway, Szampon Przeciw Wypadającym Włosom - organiczny szampon włoskiej profesjonalniej marki, który jest jednocześnie łagodny, a przy tym super skuteczny co dla mnie, posiadaczki wrażliwej skóry głowy i szybko przetłuszczających się włosów jest bardzo ważne. W składzie znajdziemy m.in. biodynamiczną miętę, organiczny kasztanowiec, drzewo tekowe oraz machoń. Mieszanka tych składników działa na włosy wzmacniająco, witalizująco, odbija je od nasady, dodaje blasku i objętości, natomiast skórę głowy nawilża i koi. Co więcej, mimo naturalnego składu genialnie się pieni i naprawdę doskonale oczyszcza co docenią szczególnie osoby stosujące środki do stylizacji. Mnie kupił już niemalże po pierwszym użyciu. Pomógł mi pozbyć się łupieżu, złagodził podrażnienia, a stosowany regularnie wzmocnił moje mocno wypadające włosy. Co tu dużo pisać, genialny i już!

Resibo, Serum Naturalnie Wygładzające - kosmetyk, który podbił już serca wielu kobiet i mężczyzn też, a także i moje. Mowa tu o serum, które dzięki doskonale dobranym składnikom działa jak za dotknięciem magicznej różdżki. Nawilża, odżywia, regeneruje, wygładza, rozjaśnia przebarwienia, wyrównuje koloryt oraz rozpromienia i to nie żart! Ważna jest tylko regularność, a szybko można odnotować zaskakujące efekty. U mnie ląduje na skórze szyi oraz twarzy 2 razy dziennie, rano oraz wieczorem. Mimo oleistej konsystencji zaskakująco szybko się wchłania, nie przetłuszcza cery i bajecznie sprawdza się pod makijaż dodając skórze blasku, zdrowego blasku! Zdecydowanie HIT, który musicie wypróbować ;)



Phenome, Olejek Mommy To Be - w ostatnim czasie częściej niż zwykle nawilżam skórę całego ciała i stosuję do tego celu kilka kosmetyków na zmianę, ale olejek Phenome jest moim zdecydowanym ulubieńcem. Lekki, ale doskonale nawilżający, szybko wchłaniający się, o delikatnym zapachu i genialnym, naturalnym składzie. Cóż chcieć więcej? Ja aplikuję go od razu po kąpieli, osuszam ciało delikatnie ręcznikiem i ciesze się super nawilżoną skórą przez cały dzień. Jak możecie się domyślić olejek przeznaczony jest dla kobiet w ciąży, ale myślę, że sprawdzi się u każdej kobiety, która potrzebuje dogłębnego nawilżenia i ujędrnienia skóry.

Który z kosmetyków już znacie, a który macie ochotę przetestować? Dajcie znać :)

1.11.16

Październik w zdjęciach



1. Szaro wszędzie  2. OOTD 3. Przesyłka pełna pyszności 4. Oprócz błękitnego nieba...


5. Niezbędniki 6. Autumn mood 7. Moje miejsce 8. Nowości, nowości >klik<


9. Jesienne popołudnia 10. Iossi - naturalne i idealne 11. Tea time 12. W domu najlepiej


13. Taka niespodzianka 14. Nowe na jesień 15. Selfie, a co!  16. "Rodeo Drive Royalty"


17. Chwila dla siebie 18. Think pink 19. Babskie sprawy 20. Kaktusowe-love


21. Spóźniony urodzinowy 22. Morning 23. Miksuje na zdrowie 24. I piję


25. Fajne bo polskie 26. Wieczorową porą 27. No to w drogę 28. Zima już mi nie straszna 


29. Atumn essentials 30. Chyba kocha 31. Make up o'clock 32. Ulubione. 


Więcej na moim profilu @blackraspberryblog >klik<
 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl